Naziemne kasyna ponownie otwierają drzwi dla graczy
Sytuacja spowodowana ogólnoświatową pandemią nie sprzyja żadnemu sektorowi biznesu. Nie inaczej jest w branży hazardowej. Być może kasyna, które oferują usługi online nie ucierpiały zbyt mocno (aczkolwiek brak wydarzeń sportowych odbił się na przychodach bukmacherów), to niektóre naziemne salony gier otarły się o bankructwo.
Potężny lider w dziedzinie hazardu, właściciel kasyn m.in. w Las Vegas i Atlantic City – spółka Caesars Entertainment Corp – odnotowała dzienne straty w postaci ponad 9 milionów USD. Z kolei w Macau odnotowano miesięczne straty o wysokości 97% w porównaniu do przychodów z tego samego okresu ubiegłego roku. Takich przypadków nie sposób naliczyć, gdyż pandemia nie oszczędziła niemalże nikogo.
Światełko w tunelu
Tak wyjątkowo ciężkiej sytuacji zapewne nie sprzyja fakt, że sam okres pandemii nie ma początkowej i końcowej daty. Czasy są niepewne i nużące, a okres oczekiwania na zmiany wydaje się nieskończony. Jednak nawet w tak ponurej sytuacji można dostrzec pozytywy.
Już teraz nieliczne kasyna naziemne robią pierwsze kroki w stronę „nowej normalności” i podejmują wszelkie środki ostrożności, by móc otworzyć salony w możliwym najbliższym czasie.
Matt Maddox, CEO Wynn Resorts, zaapelował do gubernatora stanu Nevada o rozpatrzenie wniosku o otwarcie kasyn jeszcze w tym miesiącu. Właściciel dwóch potężnych kasyn w Las Vegas wierzy, że wprowadzenie nowych zasad bezpieczeństwa, w tym noszenie maseczek, sprawdzanie temperatury ciała graczy, a także ograniczenie ilości gości w kasynie, może pozytywnie wpłynąć nie tylko na odbudowanie zarobków kasyna, ale także na samą gospodarkę w stanie Nevada.
Dobrą nowiną, która na pewno dodaje nadziei wielu innym operatorom, jest otwarcie kasyna w stanie Washington. Od 14 maja Angel of the Winds Casino ponownie powitało graczy, jednak już w nieco inny sposób niż parę miesięcy temu. Obowiązują tu nowe zasady nie tylko dla obsługi, ale także i klientów kasyna, którzy muszą dostosować się do wymogów obecnej sytuacji.
Nowe standardy to nowa „normalność”
Słynne kasyno należące do grupy Caesars, Caesars Palace, zamknęło swoje drzwi w marcu po raz pierwszy od 54 lat, a CEO firmy potwierdza, że to najcięższa sytuacja z jaką się musiał zmusić w przeciągu 40 lat swojej kariery. Operator teraz przygotowuje się do potencjalnego otwarcia kasyna, licząc na to, że wraz z sukcesem tej placówki w jego kroki pójdą kolejne kasyna Caesars. Już teraz Caesars Palace wprowadza nowe standardy, które obowiązywać będą dla graczy.
Dla przykładu automaty do gry będą stanowczo oddalone od siebie, krzesła dla graczy zostaną całkowicie usunięte, kości do gry dezynfekowane przy każdym rzucie, a ilość graczy przy stole pomniejszona z sześciu do trzech. To tylko nieliczne ze zmian, z którymi gracze będą musieli się oswoić.
Operatorzy kasyn nie łudzą się, że sytuacja ta jest chwilowa, a raczej próbują uświadomić graczy, że taki stan rzeczy to nowa codzienność. W interesie kasyn, ale także ich klientów leży wzajemne zrozumienie i współpraca.
Teraz musimy jedynie wierzyć, że w ślady czołowych kasyn w Stanach Zjednoczonych pójdą operatorzy w innych częściach świata i naziemne salony gier powoli odnajdą się w nowej, nieco innej od tej znanej nam rzeczywistości.